…ale w domu najlepiej czyli o tym, co zagraża nam w zamkniętych pomieszczeniach?

Już u progu ludzkości nasi przodkowie czuli potrzebę schronienia się przed pogodą, drapieżnikami czy sąsiadem. Jaskinie i szałasy świetnie się do tego nadawały, później nauczyliśmy się wydobywać kształty z kamienia i drewna, wymyśliliśmy szkło, beton, stal i setki innych materiałów. Wszystko to aby zaspokoić pierwotną potrzebę poczucia bezpieczeństwa. Osiągnęliśmy cel. Deszcz nie pada nam na głowę, tygrysy nie zjedzą nas na śniadanie a sąsiad zajmuje się własnym podwórkiem (przynajmniej w teorii).

Czy jednak jesteśmy bezpieczni w tych czterech ścianach, które sami dla siebie wykreowaliśmy, a w których spędzamy większość dni i nocy? Zazwyczaj tak… ale nie do końca

Coraz głośniej w środowisku naukowym o BIOAEROZOLACH, mieszance cząstek biologicznego pochodzenia, która stanowi część składową powietrza, chociaż nie jest gazem. Jest zanieczyszczeniem. Niestety – jak wykazały badania prowadzone równolegle przez różne uniwersytety – często koncentracja zanieczyszczeń występujących w powietrzu wewnątrz pomieszczeń jest wyższa niż na zewnątrz budynków.

Według szacunkowych danych, ludzie spędzają współcześnie 87% czasu w zamkniętych pomieszczeniach. Dlatego też, jakość powietrza wewnętrznego jest tak ważna dla naszego zdrowia i dobrego samopoczucia.

Rozwińmy temat BIOAEROZOLI, ponieważ jest to powszechnie występujący czynnik powodujący skażenie powietrza znajdującego się wewnątrz budynków. Stanowią one od 5 do nawet 34% zanieczyszczeń (sic!) które wdychamy. W ich skład wchodzą m.in. cząsteczki pochodzenia mikrobiologicznego takie jak: bakterie, wirusy, pierwotniaki, fragmenty komórek i grzybni oraz zarodniki grzybów. Są to również produkty metabolizmu wyżej wymienionych składników, czyli: endotoksyny, enterotoksyny, enzymy i mykotoksyny, które

występują w postaci różnych substancji chemicznych o złożonym składzie. Jako elementy BIOAREOZOLI wyróżnić można także pyłki kwiatowe, szczątki roślin, łupież zwierzęcy a także fragmenty złuszczającego się naskórka ludzi i zwierząt.

Jak zatem możemy zapobiegać wdychaniu szkodliwych substancji pochodzenia biologicznego? Jednym z oczywistych sposobów jest częste wietrzenie pomieszczeń. Cyrkulacja powietrza powoduje usunięcie wielu zanieczyszczeń ale nawet jeśli mieszkamy w zdrowej okolicy poza miastem nie mamy pewności, że w zamian za pozbycie się BIOAREOZOLI nie „wpuścimy” do mieszkania innych zanieczyszczeń takich jak spaliny samochodowe czy pyły pochodzące ze spalania paliw kopalnych w elektrowniach, ciepłowniach oraz domowych kotłach C.O. zwłaszcza jesienią i zimą.

Popularne oczyszczacze powietrza działają tylko częściowo, wiem sprawdziłem na naszym małym alergiku, niestety niektóre alergeny i cząstki chorobotwórcze są zbyt małe dla takich filtrów, ponadto oczyszczacz, w którym filtr nie jest wymieniany regularnie, może stać się źródłem skażenia powietrza i zamiast pomagać zacznie szkodzić.

Czy w takim razie jest jakaś bezpieczna, ekologiczna i skuteczna metoda, aby dezaktywować lub całkowicie pozbyć się z naszego otoczenia szkodliwych mikroskopijnych zabójców? Taką metodą jest OZONOWANIE. Zabieg ten pozwala usunąć niepożądane substancje z powietrza i powierzchni ścian oraz mebli, a także z wnętrza materiałów tekstylnych takich jak: tapicerka, materace, dywany czy zasłony. OZON jako niezwykle silny i agresywny utleniacz zabija bakterie, wirusy, pierwotniaki oraz grzyby (pleśń) i ich zarodniki, a także toksyczne produkty metabolizmu wymienionych substancji pochodzenia biologicznego. Gaz ten dezaktywuje również zawarte w BIOAEROZOLU pyłki kwiatowe i szczątki roślin, które obecnie tak często stają się przyczyną reakcji alergicznych.

Więcej o szczegółach dobrodziejstw wypływających z OZONOWANIA przeczytasz w naszej BAZIE WIEDZY.